W przeciwieństwie do większych modeli, MiTo jest najtrwalszą i najtańszą w eksploatacji Alfą Romeo. To ogromna zaleta na rynku wtórnym. Szkoda, że producent nie wprowadził następcy tego modelu.

Ten model Alfy, jak żaden inny, ma dwa oblicza. Podstawowe wersje silnikowe są potulne jak baranki – idealnie nadają się do codziennej eksploatacji w mieście. W odmianach z drugiego końca cennika drzemie prawdziwy, sportowy duch Alfy. Taki jasny podział umożliwia precyzyjny dobór auta do swoich potrzeb i możliwości finansowych. To jedyna współczesna Alfa Romeo, która – przynajmniej w bazowych wersjach – jest wyjątkowo tania w eksploatacji.
Alfa Romeo MiTo została zaprezentowana w 2008 roku. Ze względu na niewielkie gabaryty i prestiżowy charakter nie ma zbyt wielu rywali. Jest alternatywą dla Mini lub Audi A1. Samochód powstał na bazie modelu Fiat Grande Punto i dzieli z nim większość podzespołów. Pozwoliło to na redukcję kosztów produkcji i… serwisowania.
Oczywiście, jak przystało na model premium, auto ma szereg smaczków.
Po pierwsze występuje wyłącznie z trzydrzwiowym nadwoziem o niebanalnej stylizacji. Po drugie – tak jak Mini – ma oryginalne drzwi bez ramek okiennych. Po trzecie, wszystkie modele już seryjnie są nieźle wyposażone: na pokładzie mają: siedem poduszek powietrznych, system stabilizacji VDC, światła do jazdy dziennej, a także gadżet – przełącznik DNA, który służy do zmiany ustawień samochodu. W bazowych wersjach jego działanie jest symboliczne, ale w tych droższych, z turbodoładowaniem, kierowca który zmieni położenie z trybu Normal lub All-weather na sportowy Dynamic, odczuwa wyraźną zmianę temperamentu silnika, poprawę szybkości reakcji na zmianę położenia pedału gazu, większą precyzję układu kierowniczego. Zmienia się także charakterystyka działania układów kontroli trakcji.
Najsłabszy benzynowy silnik w gamie MiTo ma tylko 70 KM (opcjonalnie także 78 KM). Wolnossąca, ośmiozaworowa jednostka 1.4 nie pasuje wręcz do tego auta, ale ma jedną zaletę – wytrzyma wszystko i jest wyjątkowo tania w obsłudze. Jeśli ktoś szuka auta do miasta – to idealny wybór. Godny polecenia jest także znacznie żwawszy silnik 1.4 16V 95 KM.
Ta szesnastozaworówka jest propozycją uniwersalną, na każdą okazję. Bez problemu toleruje instalacje LPG (są zresztą w fabrycznej ofercie Alfy). Do palety jednostek „dla Kowalskiego” należy zaliczyć także obie propozycje wysokoprężne: 1.3 JTDm oraz 1.6 JTDm. Są montowane w szerokiej gamie modeli z grupy Fiata, a co za tym idzie, mają szerokie zaplecze relatywnie tanich części zamiennych. Piszemy relatywnie, bo to już nowoczesne diesle Common Rail.

Dla tych, którzy przyjemność z jazdy stawiają ponad wydatki w serwisie i na stacji benzynowej, przeznaczone są silniki 1.4 Turbo (tradycyjne 1.4 16V wyposażone w turbodoładowanie, o mocach 120 i 155 KM) oraz jednostki 1.4 MultiAir (wolnossące i turbodoładowane, 105 i 170 KM).

W przypadku tych pierwszych z naprawami powinien poradzić sobie każdy mechanik. W przypadku drugich może być gorzej, bo technika MultiAir, czyli sterowanie zaworami ssącymi przez hydrauliczne elementy wykonawcze bez pomocy wałka rozrządu, jest jak na razie zazdrośnie strzeżona przez grupę Fiata, więc z częściami zamiennymi na wolnym rynku i znajomością procedur obsługi jest problem.
Podstawowe wersje MiTo są wyposażone w tradycyjną skrzynię biegów. Za dopłatą oferowana jest jednak skrzynia dwusprzęgłowa TCT (odpowiednik przekładni DSG stosowanej w Volkswagenach). Jeśli ktoś bierze pod uwagę potencjalne koszty serwisowania, powinien się od tego rozwiązania profilaktycznie trzymać z daleka. Czas pokazał, że takie przekładnie działają niezawodnie przez ok. 200–250 tys. km, a następnie wymagają gruntownej regeneracji za ok. 5 tys. zł.