Czasem trudno to sobie wyobrazić, gdy spoglądamy na zabytkowe pojazdy – ale przecież każdy z tych antyków był kiedyś produktem „spod igły”. Mało tego – w chwili swej świetności te pojazdy często były wzorem nowoczesnej techniki i ideałem piękna.

Wzorce techniczno-konstrukcyjne odchodzą w przeszłość, style estetyczne zmieniają się jak w kalejdoskopie, ale jedno nie ulega wątpliwości – stare pojazdy mają swój niepowtarzalny wdzięk, a obcowanie z nimi rodzi szacunek dla dorobku kultury materialnej i technicznej.

Na muzealnym szlaku

Na świecie są już nie tylko setki, ale tysiące muzeów, obejmujących zabytki techniki motoryzacyjnej. Tylko w Polsce jest ich kilkadziesiąt – poczynając od państwowych (jak np. Muzeum Techniki – niestety podupadające) poprzez samorządowe (m.in. krakowskie Muzeum Inżynierii Miejskiej), a kończąc na prywatnych kolekcjach (jak choćby Muzeum Górnictwa i Sportów Motorowych Jerzego Mazura w Wałbrzychu przy szybie „Teresa”) i na zbiorach klubowych, np. Automobilklubu Wielkopolskiego czy Automobilklubu Śląskiego (te ostatnie są elementem górniczego skansenu „Luiza” w Zabrzu). Szlachetna pasja gromadzenia i chronienia zabytków na dwóch i czterech kołach zatacza coraz szersze kręgi.
W obrębie historii techniki motoryzacyjnej są zresztą wydzielone pewne nurty specjalistyczne – np. zbiory tylko motocykli lub tylko ciągników i maszyn rolniczych, albo wyłącznie pojazdów i sprzętów pożarniczych. Są też specyficzne kolekcje w postaci muzeów firmowych (np. muzeum Peugeot w Sochaux, Mercedes-Benz w Stuttgarcie) lub zbiorów pojazdów wyczynowych.

Fiat 600 Jolly - plażowe cacko, zbudowane w 1959 r. przez włoską oficynę karoseryjną Ghia dla księcia Monako Rainiera III. Fot. Grzegorz Chmielewski

Fiat 600 Jolly – plażowe cacko, zbudowane w 1959 r. przez włoską oficynę karoseryjną Ghia dla księcia Monako Rainiera III. Fot. Grzegorz Chmielewski

Hobby dla milionów

Z jednej strony jest środowisko hobbystów, którzy ogromnym wysiłkiem i wielkim nakładem (nie tylko pieniędzy, ale także dogłębnej wiedzy technicznej oraz umiejętności rękodzielniczych) ratują historyczne pojazdy. I z drugiej strony wielomilionowe rzesze miłośników starej motoryzacji, zwiedzających i podziwiających eksponaty, uratowane od rdzawej śmierci… Na całym świecie te prądy nabierają coraz większego znaczenia.
Widać to również z perspektywy mediów. Rosną w siłę programy telewizyjne, prezentujące umiejętności i dorobek renowatorów. Przybywa specjalistycznych portali internetowych. Całkiem dobrze mają się wyspecjalizowane magazyny prasowe dla entuzjastów motozabytków – w naszym kraju są to miesięczniki „Automobilista”, „Classic Auto” i „Auto Świat Classic”. Dodajmy, że również magazyn „AD News” często przedstawia ciekawe kolekcje oraz specjalistów z dziedziny renowacji historycznych pojazdów.
Dynamicznie rozwija się również nurt komercyjny, w obrębie którego przybywa giełd oldtimerów oraz części do nich. W terminie od 4 do 6 listopada 2016 r. w Poznaniu odbędą się Targi Pojazdów Zabytkowych „Retro Motor Show” – nowa inicjatywa wystawiennicza spółki Międzynarodowe Targi Poznańskie (www.retromotorshow.pl).
Szybko rośnie sieć placówek handlowych i usługowych, służących pojazdom-weteranom. Przybywa też firm, wytwarzających (lub profesjonalnie regenerujących) części do motoryzacyjnych zabytków.

Narodowe specjalności

W wielu krajach szczególnym sentymentem są darzone pojazdy rodzimej produkcji albo takie, które są dla tego kraju specyficznym gatunkiem.
Finlandia nie jest motoryzacyjnym gigantem (choć produkuje cenione ciężarówki Sisu, w przeszłości także autobusy Ajokki, a w zakładach Valmet były wytwarzane niektóre modele Saabów). Tam ekspozycje muzealne obejmują nie tylko pojazdy, ale także drogownictwo (w Muzeum Ruchu Drogowego MOBILIA w Kangasala koło Tampere jest nawet drewniany prom oraz maszyny i urządzenia do budowy i utrzymania dróg), wyposażenie stacji serwisowych i paliwowych, stroje automobilowe i motocyklowe, dokumenty, literaturę tematu. W tym muzeum jest też znakomicie odrestaurowany najstarszy w Finlandii samochód – Georges Richard z roku 1898. Osobliwością fińskich zbiorów są terenowe auta Vidal Tempo G 1200, wytwarzane w Hamburgu na przełomie lat 30. i 40. z przeznaczeniem dla Wehrmachtu do operacji wojennych w warunkach fińskiej, polarnej zimy. Miały po dwa silniki o pojemności skokowej 0,6 l każdy, z których jeden napędzał przednią, a drugi tylną oś.

Moto Guzzi Hispania - motorower produkowany w Hiszpanii w latach 50. i 60. XX wieku według licencji włoskiej. Eksponat ze zbiorów De la Pinta. Fot. Grzegorz Chmielewski

Moto Guzzi Hispania – motorower produkowany w Hiszpanii w latach 50. i 60. XX wieku według licencji włoskiej. Eksponat ze zbiorów De la Pinta. Fot. Grzegorz Chmielewski

Sercem włoskiej produkcji samochodów jest Turyn. Jednym ze skarbów Muzeum Samochodów Carlo Biscaretti di Ruffia jest imponująca Itala 34/45, która w 1907 r. zwyciężyła w maratonie Pekin-Paryż. Są też oryginalne włoskie konstrukcje Aquilla czy Isotta Fraschini. Z kolei w fabrycznym muzeum Fiata przy Corso Dante można podziwiać całą panoramę historycznych modeli turyńskiej marki.
Ozdobą szwajcarskich zbiorów są okazy marek, które odeszły już w niepamięć – Hispano-Suiza, Pic-Pic, Berna czy Saurer.
Godną najwyższej uwagi kolekcją polskich pojazdów może poszczycić się krakowskie Muzeum Inżynierii Miejskiej.

Marcin Kus o swojej pasji

Z biznesem samochodowym jestem związany od ponad trzydziestu lat. Kocham wszystko, co pachnie benzyną i ma cztery, a przynajmniej dwa koła.
Moim pierwszym „zabytkiem” był Opel Kapitan z rocznika 1956, kupiony w 1994 r. Teraz nasza rodzinna kolekcja zbliża się do czterdziestu egzemplarzy. Za najcenniejsze uważam dwa Duranty z lat dwudziestych. Są też trzy Rolls-Royce’y (Silver Wraith 1953, Silver Cloud 1958, Silver Shadow 1972), jest również BMW Dixi Cabrio (1929), BMW Isetta (1959). Mamy jedyny w Polsce roadster BMW Z-1 z drzwiami chowanymi w progach (!), kolejny unikat to mały brytyjski Sunbeam Imp. Najwięcej jest „beemek”, w tym modele 745 turbo oraz 850.
Cieszy nas każdy uratowany i odrestaurowany pojazd! Wszystkie są w stu procentach sprawne, więc nie ograniczamy się do ich eksponowania w salonie spółki M-Cars – często wyjeżdżają na okolicznościowe prezentacje (np. w ostatnich latach pojawiają się przy okazji startu z krakowskiego Rynku Głównego do Rajdu Polski Historycznego) czy na rajdy i zloty oldtimerów (np. do zamku Topacz koło Wrocławia).

Jest Hiszpania za górami

W kantabryjskim średniowiecznym miasteczku Santillana del Mar natrafiłem na wystawę motocykli z rodzinnej kolekcji De la Pinta. Były tam maszyny marek o światowej renomie, jak BMW czy Harley-Davidson. Ale z naszego punktu widzenia najbardziej intrygujące były okazy firm hiszpańskich – Bultaco, Montesa, OSSA, Lube, Sanglas. Uwagę przykuwały też motocykle, wytwarzane w Hiszpanii według zagranicznych licencji – katalońskie Rieju (czyli francuskie AMC), Moto Guzzi Hispania, Ducati.
O innym muzeum – w Gran Tarajal na podzwrotnikowej hiszpańskiej wyspie Fuerteventura – pisałem w poprzednim wydaniu AD News.

Ta pasja nie zna granic. Właściciel firmy RALCO w stolicy Kenii, Nairobi, przy swoim brytyjskim samochodzie marki Standard model four door saloon z lat 30. Fot. Grzegorz Chmielewski

Ta pasja nie zna granic. Właściciel firmy RALCO w stolicy Kenii, Nairobi, przy swoim brytyjskim samochodzie marki Standard model four door saloon z lat 30. Fot. Grzegorz Chmielewski

Sportowy duch

Prawdziwą śmietanką kolekcji motoryzacyjnych są zbiory pojazdów wyczynowych. W wielu muzeach są im poświęcone odrębne działy, gdzie można podziwiać maszyny wyścigowe czy rajdowe. Są też specjalne muzea – jak np. to, które urządzono przy niemieckim torze wyścigowym Nuerburgring.
Ogromne zdumienie i podziw budzą zwłaszcza imprezy sportowe, urządzane z myślą o wciąż sprawnych weteranach. Znaczącym wydarzeniem, ogniskującym zainteresowanie polskich entuzjastów dawnej motoryzacji, był etap wielkiego rajdu z Pekinu do Paryża (12 czerwca-17 lipca 2016 r.), prowadzący na początku lipca przez południowo-wschodnią część Polski. Stawka liczyła ponad setkę unikatowych oldtimerów, przygotowanych do pokonania gigantycznej trasy, liczącej z górą 13 tysięcy kilometrów od Wielkiego Chińskiego Muru po paryski Plac Vendome. Kibice mieli doskonałą sposobność do zachwycania się tymi perełkami (nawet stuletnimi!) podczas etapowej przerwy w Rzeszowie, a potem na klasycznych odcinkach specjalnych Rajdów Rzeszowskich (Lubenia i Blizianka). Uczestnicy rekrutowali się z całego świata – nie tylko z krajów europejskich czy USA, ale także m.in. z Australii, Malezji, RPA, Hong Kongu. Ten rajd, organizowany cyklicznie przez brytyjską spółkę ERA (The Endurance Rally Association) to prawdziwe muzeum w ruchu. Nadzwyczajne widowisko!

Szlachetna pasja

Imponującą kolekcją jest zbiór Księcia Monako. Otwiera ją galowy powóz Binder, który od roku 1880 służył księciu Karolowi III. Są tam również m.in. De Dion-Bouton (1903), Panhard-Levassor (1907), Napier (1914), Unic (1916), majestatyczne limuzyny Rolls-Royce i Bellanger (obie z 1921), Hispano-Suiza (1928), sportowa perła – kabriolet Cisitalia 202 SC (1950), Facel-Vega HK II (1963).
Ale nie trzeba być władcą bajkowego księstwa, aby realizować swoje pasje w tej dziedzinie. Przykład pierwszy z brzegu – kolekcja, prezentowana w największym w Polsce salonie samochodów i motocykli BMW M Cars, czynnym od roku przy ul. Conrada 20 w Krakowie. Warto tam zajrzeć nie tylko po to, by kupić lub naprawić współczesny pojazd bawarskiej marki; w górnej kondygnacji tego obiektu znajdziemy ciekawy zbiór samochodów.
Kolekcja – co naturalne – koncentruje się na modelach marki BMW (a przy okazji Rolls-Royce i MINI, które również należą do grupy BMW), ale nie ogranicza się jedynie do tej marki. Najstarsze w kolekcji są dwa automobile już blisko stuletnie, wyprodukowane przez firmę Durant, działającą w Stanach Zjednoczonych w latach 1921-1932.
Jest także cenne BMW 321 coupe z roku 1937. Pięknie prezentuje się odkryte BMW Dixi z rocznika 1929. I jeszcze wspaniale dopieszczona BMW Isetta (1959). To są prawdziwe oczka w głowie państwa Anny i Marcina Kusów, którzy konsekwentnie tworzyli i nadal rozbudowują tę rodzinną kolekcję, liczącą już blisko czterdzieści pięknie utrzymanych zabytkowych pojazdów.

Grzegorz Chmielewski

Ciekawe strony internetowe dla miłośników dawnej motoryzacji