Znaczna część prac wykonywanych w warsztacie samochodowym wiąże się z wykorzystaniem substancji płynnych. Najczęściej są to oleje silnikowe i przekładniowe, płyn hamulcowy, płyn chłodniczy, płyn do spryskiwaczy, ale także benzyny, olej napędowy, rozpuszczalniki, farby i lakiery, preparaty do usuwania korozji, alkohol izopropylowy, skażony etanol (denaturat) i wiele innych.

Spora część tych płynów to substancje niebezpieczne ze względu na skrajną łatwopalność, niską temperaturę wrzenia sprzyjającą powstawaniu niebezpiecznych oparów w temperaturze pokojowej, toksyczne oddziaływanie na organizmy żywe, zdolność do skażania gleby i zbiorników wodnych.
Magazynowanie i aplikowanie nawet stosunkowo niewielkiej ilości tych substancji stwarza szereg zagrożeń dla pracowników, klientów i środowiska naturalnego. Bezpieczeństwo leży w rękach mechaników i osób odpowiedzialnych za organizację stanowisk roboczych oraz kompletowanie wyposażenia ułatwiającego bezpieczną pracę i szybkie usuwanie zagrożeń.

Składowanie

Z punktu widzenia bezpieczeństwa najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie w warsztacie tylko takiej ilości płynów, jaka jest niezbędna do prowadzenia bieżącej działalności. Małe zapasy to mniejszy problem w razie pożaru albo wycieku. W wielu warsztatach jest to standardowy sposób gospodarowania płynami eksploatacyjnymi: są zamawiane w hurtowniach na bieżąco, w zależności od rodzaju prac, które będą wykonywane w pojazdach przyjętych do warsztatu. Tam, gdzie hurtownie motoryzacyjne zapewniają jedną lub dwie dostawy dziennie, brak większych zapasów nie stanowi żadnego problemu.
Czasem jednak trzeba zgromadzić pewną ilość płynów w opakowaniach detalicznych (zwłaszcza jeśli przy warsztacie działa sklep) albo przemysłowych (kiedy można uzyskać duży upust, kupując np. 100- lub 200-litrową beczkę oleju silnikowego).
Magazyn materiałów płynnych powinien być urządzony tak, żeby zapewnić bezpieczeństwo składowania i przelewania płynów oraz sprawne prowadzenie akcji gaśniczej w wypadku pożaru lub działań ratowniczych w razie rozszczelnienia pojemników i wycieku każdej objętości przechowywanych substancji.
Takie warunki stwarza pomieszczenie oddzielone od stanowisk roboczych, wyposażone w drzwi o wymiarach umożliwiających wwiezienie na wózku transportowym lub widłowym palet z opakowaniami detalicznymi albo beczek w pozycji pionowej lub poziomej (w zależności od sposobu opróżniania). W warunkach małego warsztatu może to być osobna, zamykana wiata o powierzchni i wysokości umożliwiającej wygodną pracę.
Podłoga powinna być wykonana z materiału, który nie absorbuje rozlanych cieczy. Jeśli przebudowa pomieszczenia na specjalistyczny magazyn byłaby nieopłacalna, można wykorzystać wanny wychwytowe wykonane z metalu albo tworzywa sztucznego. Są to szczelne pojemniki wyposażone w kratę, na której można położyć beczki lub inne opakowania. Obciążalność wanny powinna być dostosowana do planowanej masy brutto opakowań. W razie wycieku ciecz zostanie zatrzymana wewnątrz wanny, skąd można ją bezpiecznie usunąć np. przy pomocy sorbentu.

Przelewanie

Posługiwanie się dużymi opakowaniami nie jest łatwe. Sprawne i bezpieczne pobieranie płynów eksploatacyjnych z kanistrów o pojemności większej niż 5 litrów, a tym bardziej z kilkudziesięciolitrowych lub większych beczek jest możliwe tylko wtedy, gdy w warsztacie jest dostępne odpowiednie wyposażenie.
Pobierając ciecz z dużego opakowania, warto stosować zasady obowiązujące w podobnej sytuacji w laboratoriach chemicznych. Najważniejsza z nich mówi, że raz pobranego płynu nie należy wlewać z powrotem do dużego pojemnika, ponieważ razem z nim mogą się tam dostać zanieczyszczenia, które obniżą jakość dużej objętości płynu. Z tego samego powodu wszystkie przedmioty wprowadzane do pojemników powinny być dokładnie oczyszczone z zanieczyszczeń stałych (pył, opiłki, piach) i śladów innych substancji (rozpuszczalniki itp.). Dotyczy to miarek do sprawdzania poziomu płynu w beczce, pomp, węży, końcówek ssących itp.
Optymalnym rozwiązaniem jest pobranie jednorazowo takiej objętości cieczy, jaka zostanie użyta. Może to być nieco kłopotliwe, ponieważ niektóre pompki odmierzają w jednym cyklu znaczną objętość płynu, np. 300 mililitrów. W takiej sytuacji ciecz może być pobrana do pojemnika rozchodowego o objętości i kształcie ułatwiającym przelewanie płynu do wlewów w pojeździe. Pojemnik powinien służyć do nalewania jednego rodzaju płynu i musi być opisany. Pozwoli to uniknąć przypadkowego zmieszania np. olejów silnikowych o różnej gęstości.
Obowiązkowym wyposażeniem każdego warsztatu powinny być komplety lejków o różnej średnicy i kształcie wykonanych z bezpiecznych materiałów: odporne na działanie przelewanych substancji i niegromadzące ładunków statycznych. Niby nic, ale wygodny lejek potrafi zaoszczędzić wysiłku i czasu na sprzątanie. Warto pamiętać o nasadkach, które umożliwiają łatwą aplikację oleju i innych płynów w tych pojazdach, w których wlewy są zlokalizowane w trudno dostępnych miejscach.
Nawet, jeśli ciecze są przechowywane w stosunkowo niewielkich pojemnikach, np. kanistrach o pojemności 20–25 litrów, przelewanie znakomicie ułatwiają dozowniki, w których można zamocować kanister, i delikatnie, w kontrolowany sposób przechylić go, używając dźwigni.
Do obsługi beczek i większych kanistrów można dobrać pompki o optymalnej wydajności. W sprzedaży znajduje się wiele modeli różniących się zasadą działania, precyzją i wydajnością. Najważniejsze, żeby wybrać urządzenie bezpieczne w kontakcie z przelewaną cieczą.

Zabezpieczanie wycieków

Wyciek może się zdarzyć zawsze i w każdym magazynie. Może być niewielki i niekłopotliwy (ciecz rozlana podczas przelewania) albo bardzo duży i groźny (przebicie kilku beczek po kolizji z wózkiem widłowym). Magazyn powinien być wyposażony w środki umożliwiające samodzielne opanowanie każdego możliwego wycieku. W małych warsztatach wystarczy odpowiednia ilość sorbentu, w większych magazynach wskazane są bariery ograniczające skażony obszar, maty uszczelniające do studzienek kanalizacyjnych itp.
Jeśli do usunięcia skutków wycieku użyto sorbentu, to po zebraniu trzeba go traktować jak odpad niebezpieczny, zebrać w przeznaczonym do tego pojemniku i oddać do utylizacji.

Zabezpieczenie przeciwpożarowe

Standardowo powinno obejmować czujniki dymu lub detektory wzrostu temperatury rozmieszczone wystarczająco gęsto, żeby zapewnić niezwłoczne uruchomienie alarmu. Podręczny sprzęt gaśniczy musi mieć dopuszczenie do gaszenia cieczy oraz odpowiednią pojemność i wydajność. W pomieszczeniach zamkniętych bardzo skuteczne są gaśnice śniegowe, zwłaszcza większe, np. o pojemności 20 litrów środka gaśniczego. Nie są tanie (cena przekracza 3 tys. zł), ale umieszczone w łatwo dostępnych miejscach dają dużą szansę na stłumienie ognia we wczesnej fazie pożaru i zapobieżenie tragedii.
Ważnym, choć często niedocenianym, elementem zabezpieczenia przeciwpożarowego jest wentylacja pomieszczeń. Sprawne usuwanie oparów utrudnia osiągnięcie stężenia grożącego wybuchem, poprawia komfort pracy i zmniejsza narażenie ludzi na oddziaływanie toksycznych, czasami rakotwórczych substancji chemicznych.

Beczka czy małe opakowania?

Sprawdźmy na przykładzie oleju 10W40 jednego z dobrze znanych w Polsce producentów. Beczka o pojemności 60 litrów kosztuje około 750 zł, za transport trzeba zapłacić około 100 zł (ceny brutto). Uwzględniając koszt dostawy, litr oleju kosztuje około 14 zł. Cena czterech litrów tego samego oleju w opakowaniu detalicznym wynosi około 60 zł, koszt dostawy 15 butelek wyniesie prawdopodobnie około 100 zł, to znaczy, że za litr zapłacimy 16,7 zł. Sprzedając olej z beczki po cenie detalicznej, można zarobić około 2,5 zł na litrze. Wymiana oleju w jednym samochodzie osobowym pozwoli zarobić dodatkowe 10 zł.
Czy to dużo, czy mało? Zależy od skali działalności. Beczka o pojemności 60 l umożliwi wykonanie około 30 serwisów olejowych i przyniesie dodatkowy przychód rzędu 150 zł. Większe zapotrzebowanie na olej pozwoli negocjować cenę z dostawcą, ale dotyczy to zarówno oleju w małych opakowaniach, jak i w beczkach. Problem z olejem w beczkach polega na tym, że klienci mają różne upodobania, a zgromadzenie tylko najczęściej używanych typów olejów najbardziej rozpoznawalnych firm wymaga nakładów finansowych i zorganizowania magazynu do przechowywania zapasów.
Zakup hurtowy w beczkach warto rozważyć wtedy, gdy warsztat ma podpisaną umowę na obsługę floty pojazdów wykorzystujących ten sam rodzaj oleju. Wtedy można mieć pewność, że beczka zostanie szybko wykorzystana, olej nie będzie zalegał.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że niektórzy klienci przyjeżdżają z własnym olejem i filtrem, kupionymi „okazyjnie” i chcą zapłacić wyłącznie za robociznę. Wynika to częściowo z braku zaufania do mechaników. Klienci przywożący własny olej często obawiają się, że mechanik zaleje ich silnik „oszukanym” olejem, na przykład przypadkowo wybranym spośród najtańszych, albo że do świeżego oleju zostanie domieszany olej przepracowany. Ile jest prawdy w takich opowieściach, wiedzą najlepiej sami mechanicy.
Pozostaje jeszcze kwestia odporności płynów eksploatacyjnych na wpływ środowiska podczas przechowywania. Widać to przede wszystkim na przykładzie płynów hamulcowych, które z natury są higroskopijne i powinny być przechowywane w hermetycznych opakowaniach, w których poziom cieczy jest możliwie jak najwyższy i uniemożliwia gromadzenie się powietrza pod korkiem. Jeśli warsztat zajmuje się naprawami układu hamulcowego i jest w stanie zużyć otwarte opakowanie w ciągu miesiąca, nie powinno być problemu. Gorzej, jeśli kupiony w kilkudziesięciolitrowym kanistrze płyn będzie zalegał miesiącami, tracąc swoje właściwości.

Zgłaszanie transportu

Właściciele warsztatów zamawiający większe ilości oleju silnikowego, materiałów smarnych, płynu do spryskiwaczy muszą pamiętać o obowiązku zgłoszenia transportu w serwisie puesc.gov.pl. Zgłoszeniu podlega transport, w którym do jednej lokalizacji przewozi się co najmniej 600 litrów produktu w opakowaniach jednostkowych o pojemności co najmniej 16 litrów. Transportu nie musi więc zgłaszać warsztat ani sklep zamawiający dowolną ilość towaru w opakowaniach po dwa albo cztery litry, ale zakup dziesięciu beczek sześćdziesięciolitrowych musi zostać zaewidencjonowany. Zimowy płyn do spryskiwaczy w beczce o pojemności 200 litrów może kosztować około 220 zł. Paleta tego samego płynu rozlanego do opakowań pięciolitrowych kosztuje 770 zł (108 opakowań po 5 litrów). Cena litra płynu w beczce wynosi więc 1,1 zł, w opakowaniu detalicznym 1,42 zł. Obsłużenie jednego pojazdu daje dodatkowy zysk rzędu 1,5–2 zł.

Recycling

Wymiana płynów eksploatacyjnych oznacza konieczność zebrania, zmagazynowania i utylizacji cieczy usuniętych z pojazdu. Sprawne i bezpieczne manipulowanie przepracowanym olejem ułatwiają pojemniki do zbiórki oleju będące połączeniem kuwety i kanistra. Po zakończeniu zlewania oleju można je uszczelnić i usunąć spod pojazdu, nie ryzykując rozlania oleju.
Firmy zajmujące się zbiórką i utylizacją płynów eksploatacyjnych oferują dostawę pojemników do zbiórki odpadów. Odbierają je w regularnych odstępach czasu albo po zgłoszeniu z warsztatu i w ten sposób rozwiązują problem ochrony środowiska przed niebezpiecznymi odpadami. Zbiórka i utylizacja powinna dotyczyć także zanieczyszczonych materiałów: czyściwa papierowego i bawełnianego, filtrów oleju itp. W okresie przechowywania odpadów płynnych na terenie warsztatu powinny być one objęte taką samą ochroną jak płyny świeże, ponieważ zachowują łatwopalność i zdolność do skażania środowiska.

Idzie zima, więc warto przypomnieć: w Polsce można legalnie kupić i posiadać grzejniki na przepracowany olej silnikowy. Nie można ich jednak legalnie używać, bo jedynym celem spalania takiego oleju może być jego utylizacja. Służą do tego specjalne piece wstępnie nagrzewane do temperatury ponad 1100 stopni i wyposażone w filtry spalin. Co prawda w 2016 roku krakowska prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko właścicielowi warsztatu samochodowego, który spalał przepracowany olej, ale od tamtego czasu wiele się zmieniło.

Piotr Kołaczek