Pojazdy ATV (All Terrain Vehicle), nazywane również quadami, na dobre zagościły na polskich drogach i bezdrożach w połowie lat 90. Początkowo były wykorzystywane przez amatorów jazdy terenowej, ale dość szybko zainteresowali się nimi profesjonaliści. Doskonałe właściwości jezdne sprawiają, że czterokołowiec z wprawnym kierowcą może dotrzeć tam, gdzie nie poradzi sobie samochód terenowy, przewożąc ładunek, którego nie udźwignie motocykl.

W Polsce pojazdy ATV są eksploatowane przez użytkowników, których można w pewnym uproszczeniu podzielić na trzy grupy: amatorów sportowej jazdy terenowej, osoby prywatne, wykorzystujące quady do transportu w trudnym terenie albo do lekkich prac polowych, oraz instytucje i służby, które z racji wykonywanych zadań potrzebują uniwersalnego, szybkiego środka transportu o dużej dzielności terenowej.
Lista zawodowców wykorzystujących quady w służbie albo pracy jest pokaźna. Najdłużej ATV służą w Wojsku Polskim i Straży Granicznej. Wykorzystują je także policjanci, strażacy, ratownicy górscy, Straż Ochrony Kolei, pracownicy Lasów Państwowych.

Przeznaczenie

Użytkownicy quadów cenią ich zdolność do poruszania się w prawie każdym terenie, zwrotność, prędkość, możliwość przewożenia znacznych ładunków. W Straży Granicznej służą do patrolowania „zielonej granicy”, są niezastąpione podczas poszukiwania osób nielegalnie przekraczających granicę państwa. Wojsko kupuje je przede wszystkim z myślą o zwiadowcach, którzy muszą szybko i skrycie przemieszczać się po wyznaczonych rejonach, a kiedy trzeba, ewakuować się z nich. GOPR i TOPR wykorzystują ATV do patrolowania górskich szlaków i ewakuowania rannych. Policja i Straż Pożarna „zatrudnia” quady do patrolowania oraz jako ciągniki ułatwiające dostarczanie sprzętu na miejsce akcji.
Bardzo liczna grupa użytkowników prywatnych kupuje quady o przeznaczeniu sportowym. Uczestniczą w krajowych i międzynarodowych rajdach, zawodach na zamkniętych torach, włącznie z największymi wyzwaniami, do których należy rajd Dakar. Ośrodki wypoczynkowe kupują pewne ilości quadów o przeznaczeniu rekreacyjnym.

Liczby

Trudno oszacować, ile quadów jeździ po polskich drogach i bezdrożach. W miarę dokładne liczby eksploatowanych przez siebie pojazdów podają służby i instytucje państwowe. Quady docierają do Polski, podobnie jak inne pojazdy, za pośrednictwem oficjalnej sieci dystrybucyjnej, są importowane przez sprzedawców, albo we własnym zakresie, przez użytkowników.
Oszacowanie rzeczywistej liczby ATV pozostających w rękach prywatnych jest bardzo trudne, ponieważ nie wszystkie pojazdy są zarejestrowane i ubezpieczone. Ludzie związani ze środowiskiem podają liczby z przedziału od 30 do nawet 55 tysięcy sztuk. Można przypuszczać, że służby i instytucje państwowe eksploatują około 1000 pojazdów ATV, w tym Straż Graniczna nieco ponad 250.

Akcesoria

Tak, jak w przypadku innych pojazdów, sprzedaż quadów stymuluje wzrost produkcji, sprzedaży i naprawy akcesoriów. Najczęściej kupowane jest wyposażenie poprawiające dzielność terenową pojazdów: wyciągarki, chwyty powietrza zapobiegające zalaniu silnika podczas głębokiego brodzenia, filtry powietrza przystosowane do użytkowania w warunkach silnego zapylenia. Warto wspomnieć o dodatkowych osłonach i zabezpieczeniach, bagażnikach itp.
Quady służące do prac gospodarczych i komunalnych są wyposażane w specjalistyczny sprzęt: lemiesze do odgarniania śniegu, przyczepki itp.
Zawodnicy (chociaż nie tylko) poszukują wygodnych uchwytów na odbiorniki GPS, podstawek pod mapy, urządzeń do przewijania informacji o trasie, dostarczanych przez organizatorów w postaci rolek. Kierowcy i pasażerowie quadów mają obowiązek jazdy w kaskach, ale często stosują dodatkowe zabezpieczenia w postaci wzmocnionych ubrań, ochraniaczy zakładanych pod kurtkę itp. Kask ogranicza możliwość komunikacji z pasażerem, więc podczas dłuższego wyjazdu wygodnie jest mieć interkom.
Osobna kategoria to przyczepy i osprzęt służący do zabezpieczenia quadów podczas transportu na większe odległości, do miejsca, w którym będą używane.

Przepisy i uprawnienia

Pojazdy ATV są niezłym przykładem inercji polskiego prawa i tendencji do ignorowania nowości. Kiedy pierwsze quady zaczynały jeździć po naszych drogach okazało się, że Prawo o ruchu drogowym nie przewiduje ich istnienia. Nie było wiadomo, czy quady podlegają obowiązkowi rejestracji, a jeśli tak, to jakie wymagania techniczne powinny spełniać i do jakiej kategorii pojazdów powinny zostać zaliczone. W konsekwencji trudno było ustalić, jakie wymagania powinni spełniać kierowcy tych pojazdów, czy muszą posiadać prawo jazdy, a jeśli tak, to jakiej kategorii.
Przez pewien czas panowało coś w rodzaju urzędniczej improwizacji, żeby nie powiedzieć samowolki. Rejestrowano quady jako motocykle, motorowery, ciągniki rolnicze albo samochody należące do grupy „inne”. Z tej nieokreśloności przepisów korzystali młodzi ludzie, którzy uznawali, poniekąd logicznie, że skoro quad jest traktowany jako motorower, to może nim jeździć niepełnoletni posiadacz karty motorowerowej, a osoba dorosła nie potrzebuje prawa jazdy ani innych uprawnień. Te optymistyczne założenia często weryfikowali policjanci podczas kontroli drogowej, którzy również znajdowali się w niekomfortowej sytuacji, bo mandaty wypisywali bez solidnej podstawy prawnej.
Z czasem sytuacja się wyklarowała. Przyjęto stanowisko, że quad jest pojazdem samochodowym, a jeśli porusza się po drogach publicznych, musi posiadać homologację, być zarejestrowany i ubezpieczony. Jeśli jego masa własna nie przekracza 350 kg, prędkość maksymalna 45 km/h, a moc silnika jest mniejsza niż 5,4 KM, kierowca musi posiadać co najmniej prawo jazdy kategorii AM, które można uzyskać już w wieku 14 lat. Cięższe i mocniejsze quady wymagają posiadania prawa jazdy kategorii B1 lub B.
Ciekawostką są quady zarejestrowane kiedyś jako motorowery i ciągniki rolnicze. Stanowią relikt dawnego bałaganu w przepisach. Jeśli kiedyś zostały zarejestrowane jako motorower, to obecnie, mimo zmiany przepisów, wciąż można nimi jeździć posiadając kartę motorowerową albo bez żadnych dokumentów (dorośli). Podobnie quady zarejestrowane jako ciągniki rolnicze nadal są traktowane zgodnie z wpisem w dowodzie rejestracyjnym, co dla właściciela ma między innymi te konsekwencje, że muszą być wyposażane jak ciągniki: w dwa lusterka, gaśnicę itp.
Wpływ zmian przepisów na wielkość i strukturę sprzedaży pojazdów ATV jest wyraźny. Rodzice, którzy chcą uszczęśliwić dzieci samodzielną jazdą quadem, muszą wybierać pojazdy należące do kategorii „lekkich”, o masie do 350 kg i ograniczonej mocy silnika. Importerzy i sprzedawcy wprowadzili do swojej oferty odpowiednie pojazdy, a warsztaty mogą liczyć na pewną liczbę zleceń ograniczania mocy silników w pojazdach pochodzących z prywatnego importu.
Ponieważ quady podlegają obowiązkowi rejestracji, muszą również przechodzić badania potwierdzające sprawność techniczną oraz zgodność z warunkami określonymi w homologacji, co również skłania użytkowników do odwiedzania warsztatów.

Kontrowersje

Pewnej grupie osób, zwłaszcza turystów i leśników, quady kojarzą się bardzo źle, a ich kierowcy wzbudzają raczej strach i złość, niż zainteresowanie i szacunek. Trzeba przyznać, że na taki wizerunek quadowców przez lata pracowało wielu nieodpowiedzialnych kierowców, rozjeżdżających szlaki turystyczne i leśne ścieżki. Brak wyobraźni, agresja, wynikająca zapewne również z solidnej dawki adrenaliny, towarzyszącej wyczynowej jeździe, sprawiły, że wielu turystów boi się quadów, a na dźwięk silnika odruchowo szuka schronienia między drzewami. Rzeczywiście, zdarzały się poważne wypadki, również śmiertelne. Ginęli nie tylko lekkomyślni kierowcy, ale i przypadkowi przechodnie, mimowolni świadkowie terenowych popisów.
Od kilku lat sytuacja powoli się poprawia i wiele wskazuje na to, że uda się zdjąć z pojazdów ATV odium niebezpiecznych zabawek dla lekkomyślnych facetów. To bardzo dobrze, bo ocieplenie wizerunku sportu terenowego i środowiska pomoże rozwijać rynek tych pojazdów w Polsce, zwiększy pozytywne zainteresowanie mediów i przyciągnie nowych kierowców.

Najczęstsze awarie

Ze względu na specyficzne warunki eksploatacji najczęstszymi przyczynami awarii są uszkodzenia mechaniczne. Uderzenia kamieni, kolizje z przeszkodami terenowymi, wywrotki „atakują” zawieszenie i układ kierowniczy. Jazda w błocie i wodzie grozi zanieczyszczeniem i zalaniem instalacji elektrycznej i silnika. Mniej istotne problemy to uszkodzenia elementów plastikowych oraz wykonanych z cienkiej blachy i rurek: osłon, owiewek itp.
W zasadzie dobrze wyposażony warsztat samochodowy albo motocyklowy powinien dać sobie radę z naprawą pojazdów ATV. Może być wskazane dokupienie pewnych dodatkowych urządzeń i narzędzi, na przykład podnośnika. Na pewno przyda się umiejętność spawania cienkich blach oraz zdolność do projektowania i wykonywania wzmocnień i zabezpieczeń według wskazówek klienta.
Potrzebna jest także wiedza o silnikach stosowanych w quadach, sposobie ich regulacji, specyfice układu kierowniczego i zawieszenia.
Naprawami i regulacją podzespołów w pojazdach ATV zajmują się wyspecjalizowane zakłady, wiele z nich działa przy sklepach oferujących quady. Podobnie jak w przypadku samochodów terenowych, o popularności zakładu i liczbie zleceń w znacznym stopniu decyduje znajomość środowiska, zrozumienie potrzeb kierowców, solidność wykonywanych usług i umiejętność dostosowywania pojazdów do ich wymagań. Dużą rolę odgrywa opinia o warsztacie i mechanikach. Komentarze na forach internetowych mogą zarówno przyciągnąć klientów, jak i skutecznie ich przepłoszyć. To jest jeden z przypadków, kiedy przedsiębiorca powinien sprawdzać, co piszą o nim w sieci, i z wyczuciem, delikatnie, ale skutecznie reagować, wyjaśniając wątpliwości i korygując subiektywne opinie.

Z punktu widzenia właściciela warsztatu samochodowego quady mogą być ciekawym pomysłem na rozwijanie działalności usługowej. Jazda w trudnych warunkach sprawia, że właściwie po zakończeniu każdego sezonu quad powinien być dokładnie sprawdzony, naprawiony i zakonserwowany. Z drugiej strony, w przypadku pojazdów tak uniwersalnych trudno wyznaczyć jakiś „sezon”, wiele z nich jeździ przez cały rok.
Prawdopodobieństwo znalezienia klientów zależy od popularności ATV w konkretnym miejscu. Większe szanse mają warsztaty zlokalizowane w górach albo w pobliżu terenów zwyczajowo odwiedzanych przez kierowców jeżdżących sportowo.

Piotr Kołaczek