To stara prawda: sport samochodowy jest silnym magnesem dla artystów: aktorów, piosenkarzy, popularnych celebrytów. Na łamach magazynu „ELIT News” przedstawialiśmy już całą plejadę zagranicznych artystów. Teraz pora na przegląd znanych krajowych postaci sceny, filmu
czy estrady, angażujących się w wyczynowy automobilizm.

Przed kilkoma dekadami głośne były sentymenty do automobilizmu (i do sportowych aut), jakie przejawiała Maryla Rodowicz. Podobne zamiłowania okazywał Daniel Olbrychski. W ostatnich latach pewien rozgłos towarzyszył tęsknotom Kuby Wojewódzkiego do samochodów marki Ferrari. Ale czym innym jest pokazywanie się w ekstrawaganckich autach, a czym innym uprawianie sportu samochodowego.

Do zakochania jeden krok

Najsłynniejszym i najbardziej klasycznym przykładem artysty-rajdowca jest Andrzej Dąbrowski. Perkusista, jazzman, popowy piosenkarz (słynne w latach siedemdziesiątych przeboje: „Zielono mi”, „Do zakochania jeden krok”, „Przygoda z Marią”, „Dziewczyna perkusisty”) jest człowiekiem wielu talentów – uprawia też dziennikarstwo prasowe (zwłaszcza o tematyce motoryzacyjnej) i radiowe, ma na koncie wartościowe dokonania fotograficzne, jest autorem książek. Szczególną pasją Dąbrowskiego stał się sport samochodowy. Już jako 19-latek został w roku 1957 rajdowym wicemistrzem Polski w klasie I/V. Startował należącą do rodziców Simką 8 (francuska wersja licencyjna Fiata 508-C, silnik 1100 cm3/34 KM). Na pierwsze własne auto przyszła kolej w roku 1961 – w RFN kupił Mercedesa za honoraria z jazzowych koncertów z Janem Ptaszynem Wróblewskim.
Startował Polskim Fiatem 125p w fabrycznym zespole FSO (1975), brał udział w wyścigowych mistrzostwach Polski (m.in. Puchar Cinquecento), ma w dorobku wicemistrzostwa Polski w wyścigach górskich i w rallycrossie oraz pięć tytułów dziennikarskiego mistrza Polski. W latach 1957–2018 blisko 90 razy stawał na podiach różnych zawodów. Wielokrotnie plasował się w czołówce Rajdu Żubrów; m.in. w jubileuszowej, 50. edycji (2016) wygrał klasyfikację aut z napędem jednej osi (Ford Fiesta RS) i zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej – wyprzedzili go tylko Sobiesław i Ewa Zasadowie (Audi TT RS).

Na tylnym siedzeniu Marian Hemar, a za kierownicą Bugatti T44 rocznik 1928 (z 8-cylindrowym silnikiem 3 dm3 i luksusowym nadwoziem typu limuzyna zbudowanym we francusko-szwajcarskiej firmie karoseryjnej Gangloff) siedzi Tadeusz Winnicki, czołowy automobilista lat dwudziestych.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Czerwonowłosy pilot

Kilkanaście rajdowych startów ma na koncie piosenkarz Michał Wiśniewski – aczkolwiek były to udziały nie w charakterze kierowcy, a pilota. Bywa zapraszany jako atrakcja zawodów. W tej roli pokazywał się w Rajdach Barbórka, wielickich Memoriałach Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, opolskich Rajdach Festiwalowych (tam u boku czołowych polskich kierowców – Zbigniewa Gabrysia i Wojciecha Chuchały). Kilkakrotnie pojawił się w rajdowej kategorii aut historycznych (Polonez 2000) jako pilot rzeszowskiego kierowcy Pawła Hoffmana.
O ile o Wiśniewskim można napisać, że traktuje rajdy rozrywkowo, o tyle znacznie poważniejsze podejście cechuje Roberta Lutego, z sukcesami startującego w ogólnopolskich imprezach (w tym szczebla mistrzowskiego) już od roku 2004. Kim jest Luty? To renomowany perkusista, muzyk sesyjny, współtwórca nagrań wielu czołowych polskich artystów – poczynając od Ewy Bem i Krzysztofa Krawczyka, poprzez Monikę Brodkę, Edytę Górniak, Katarzynę Cerekwicką czy Mieczysława Szcześniaka, aż po Golec uOrkiestrę. W dorobku ma trzy tytuły mistrzowskie (2017, 2019, 2010) i jeden wicemistrzowski (2018) w Historycznych Rajdowych Mistrzostwach Polski (Subaru Legacy 4WD Turbo). Zaczynał w Oplu Astra GSi (2004–2006), potem był Mitsubishi Carisma GT Evo VI (2007), a od roku 2010 klasyczne Subaru Legacy 4WD Turbo. Ma opinię twardego zawodnika i perfekcyjnego kierowcy.

Fabryczna załoga FSO Andrzej Dąbrowski/Zbigniew Dziadura (Polski Fiat 125p) na mecie XXXIV Raju Polski w roku 1974.
Fot. Archiwum Andrzeja Dąbrowskiego

Nie tylko muzycy

Nie tylko artyści sceny muzycznej garną się do automobilowego wyczynu. W latach międzywojennych rajdami interesowali się znani literaci. W gronie dziennikarzy-sprawozdawców, którzy w tamtych czasach relacjonowali Rajdy Polski i przemierzali trasę w rajdowych autach, byli twórcy tak wybitni, jak pisarz Tadeusz Dołęga-Mostowicz (1898–1939) oraz poeta, satyryk i twórca kabaretowy Marian Hemar (1901–1972). Hemar był zresztą zawołanym automobilistą, członkiem Małopolskiego Klubu Automobilowego we Lwowie. W czerwcu 1929 r. startował m.in. w VIII Rajdzie Krajoznawczym o Puchar Lwowskiego Kuriera Porannego (trasa 907 km ze Lwowa przez Stanisławów, Jaremcze, Kołomyję, Czerwonogród, Borszów, Kopyczyńce, Trembowlę, Tarnopol, Podhorce, Złoczów do Lwowa); zajął wtedy 7. miejsce. Wygrał Władysław Bogucki przed Stanisławem Szwarcsztajnem (obaj w samochodach Bugatti).
Rajdy Polski relacjonował w czasopismach również Zdzisław Kleszczyński (1889–1938) – pisarz, dziennikarz, taternik. Publikował nie tylko sprawozdania prasowe z najważniejszych w kraju rajdów, ale także wydał kilka książek o tematyce automobilowej (jego „Benzynowa eskapada” z roku 1928 miała wznowienie w roku 2008). O automobilizmie pisywał też pogodne felietony Kornel Makuszyński (1884–1953) – poeta, pisarz, a także krytyk teatralny.
Stanisław Strumph-Wojtkiewicz w latach międzywojennych był redaktorem naczelnym „Kuriera Warszawskiego”, zaś po II wojnie światowej, jako bardzo płodny pisarz, wydał kilkadziesiąt książek. On także publikował reportaże z Rajdów Polski na łamach „Auta”, miesięcznika wydawanego w Warszawie przez Automobilklub Polski.

Andrzej Dąbrowski z Jackiem Pieśniewskim (Ford Fiesta RS) na próbie sportowej w Lanckoronie podczas 50. Rajdu Żubrów 2016.
Fot. Grzegorz Chmielewski

Grzegorz Chmielewski