Pierwszy pokaz samochodowy w Genewie odbył się w roku 1905. Od roku 1924 salony genewskie odbywają się cyklicznie. Wystawa w roku 1924 miała charakter pokazu pod gołym niebem – na śródmiejskim skwerze Plainpalais.

Międzynarodowe salony automobilowe w Genewie odbywają się teraz w wielkim pałacu wystawowym Palexpo, tuż obok genewskiego portu lotniczego. U progu wiosny można tam było pod jednym dachem podziwiać setki wspaniałych kreacji. Tegoroczny 87. Geneva International Motor Show (GIMS) zgromadził blisko 200 marek, przedstawiono prawie setkę premier światowych i europejskich.

Salon od „A”…

Na stoisku Volkswagena najważniejszym eksponatem był Arteon – luksusowy model, pozycjonowany powyżej Passata (ale nieco niżej, niż najbardziej prestiżowy w gamie VW Phaeton, konstrukcyjnie spowinowacony z Bentleyami). Arteon ma nadwozie z pogranicza coupé i fastbacka. Do wyboru są trzy silniki benzynowe i trzy diesle, największy rozwija 280 KM.
Audi z kolei zaprezentowało odświeżony model R5, nową kreację RS3 oraz drugą generację SQ5.
W tym miejscu trzeba przyznać, że w Genewie koncern VAG już od lat manifestuje swój wielki potencjał m.in. poprzez zblokowanie ekspozycji swoich marek, co daje efekt swoistej synergii. Sąsiadujące na górnym poziomie Palexpo (hale 1 i 2) stoiska Volkswagena, Audi, Seata, Skody, Bugatti, Bentleya i Porsche zdają się potęgować wagę i znaczenie grupy Volkswagen, a zarazem budzą szacunek dla jej dokonań.
Inne interesujące „A” to Alfa Romeo Stelvio – pierwszy SUV mediolańskiej marki. Ciekawe, że w swej topowej wersji ma (tak, jak i Arteon) silnik o mocy 280 KM (2 dm3). Nazwa Stelvio została zaczerpnięta od Passo del Stelvio – najwyższej (2757 m n.p.m.) przełęczy we włoskich Alpach Wschodnich, łączącej serpentynami miejscowości Stelvio i Bormio. Premiery premierami, ale w ekspozycji włoskiej marki dało się odczuć pewne rozczarowanie, wynikające z werdyktu jurorów europejskiego plebiscytu Car of the Year. W Alfie Romeo poważnie liczono na sukces modelu Giulia; drugie miejsce dla tego auta uznano za zawód…

…do „Z”

Renault zaakcentował paletę swoich aut „eko”, które z napędem elektrycznym są w stanie przejechać do 400 km bez ładowania akumulatorów. Miejski ZOE ma zasięg 210 km.
Zresztą generalną dominantą 87. GIMS były pojazdy z napędami elektrycznymi i hybrydowymi. Dyktat „eko” stał się właściwie wszechobecny. Który producent nie oferuje hybrydy lub „elektryka”, ten jest wrogiem postępu. Tylko nieliczni chłodni i racjonalni eksperci pamiętają o tym, że hasło „pojazd zeroemisyjny” (w tym znaczeniu, że nie emituje toksycznych spalin) jest w dużej mierze manipulacją. Wszak napędy elektryczne owszem, nie wytwarzają spalin tylko tam, gdzie pojazd się porusza. Bo przecież energia powstaje w elektrowniach, wśród których znaczny udział mają elektrownie cieplne (z zasilaniem węglowym, mazutowym czy gazowym), które jednak bardziej lub mniej, ale kopcą.
Wracając do Renault i litery „A” – interesującą nowalijką stał się sportowy samochód Alpine, nawiązujący charakterem i stylistyką do legendarnych francuskich aut sprzed półwiecza. Firma Alpine została powołana w 1955 przez Jeana Redele’a, entuzjastę tuningu aut Renault. Teraz Renault, jako właściciel tej marki, postanowił ją wskrzesić pod postacią efektownej maszyny sportowej, inspirowanej pod względem designu modelem Alpine A110. Bardzo apetyczne dziełko!
Francuski koncern wyraźnie dba o entuzjastów off-roadu. Oznakami tego były nowa edycja SUV-a Koleos 4×4 oraz pierwszy pikap marki Renault o nazwie Alaskan.

Alfabet ma wiele liter

Spróbujmy bodaj w skrócie wyliczyć to, co w samochodowym abecadle mieści się pomiędzy A i Z.
W wyjątkowo okazałej ekspozycji BMW uwagę widzów skupiały auta generalnie odświeżonej serii 4, nowe BMW 5 Touring (nadwozie kombi) i specjalna edycja elektrycznej limuzyny i8 o nazwie Protonic Frozen Black.
Citroën epatował genewską publiczność muskularnym kompaktowym SUV-em C-Aircross Concept oraz również koncepcyjnym modelem Spacetourer 4×4 E. Koncept elektrycznego Mehari nawiązywał do prościutkiego modelu o tej samej nazwie, wywodzącego się od sławnych 2CV. Wyodrębniona marka DS (prestiżowe wersje Citroënów) przedstawiła okazały SUV DS7 Crossback.
Dacia zaprezentowała nowe generacje modeli Logan MCV oraz Dokker i Lodgy.
Ford pokazał nową wersję subkompaktowej Fiesty (w odmianie zarówno pięcio-, jak i trzydrzwiowej).
U Hondy uwagę skupiała najnowsza edycja modelu Type R – sportowa modyfikacja popularnego Civika. Hyundai z kolei wystawił samochód i30 w odmianie Wagon (czyli kombi).

„I” jak Infiniti

Przerwijmy wędrówkę po pałacu wystawowym Palexpo, by zatrzymać się na stoisku Infiniti. Ta luksusowa marka należy do Nissana, zarazem obie te japońskie marki są kapitałowo i technologicznie powiązane z koncernem Renault. Uwagę widzów ogniskowała nowa wersja limuzyny Q50. Ale jeszcze silniejszym magnesem stało się koncepcyjne Infiniti Project Black S, przedstawione dziennikarzom na premierowym pokazie w przeddzień dni prasowych GIMS. Gospodarzami byli Roland Krueger, prezydent Infiniti Motor Company, oraz Cyril Abiteboul, dyrektor Renault Sport Racing. Pierwszy z tych panów pochodzi z Niemiec, ma w swym życiorysie bogaty dorobek w kierowniczych strukturach BMW, a teraz zawiaduje kwaterą główną Infiniti w Hongkongu. Z wykształcenia projektant form przemysłowych, jako designer pracował m.in. dla marek Mitsubishi, Daimler i Smart. Drugi z nich jako 24-latek związał się w 2001 z Renault Sport F1, w 2010 doszedł do funkcji dyrektora wykonawczego w tej stajni Formuły 1. Na dwa lata dołączył do innego zespołu F1 – Caterham, ale w 2014 wrócił do Renault Sport Racing, gdzie jest dyrektorem zarządzającym.
Zespół F1 Renault Sport i Infiniti są partnerami technicznymi. Stąd obecność Cyrila Abiteboula na tym pokazie nie była przypadkowa, bo oto Infiniti Project Black S jest właśnie owocem przeszczepienia do modelu Q60 wielu rozwiązań konstrukcyjnych i technologicznych z maszyn Formuły 1. Namacalnym dowodem był stojący tuż obok samochód wyścigowy, firmowany przez Renault i Infiniti.
Wszystko to odbywało się w wysmakowanej scenerii Villa les Tourelles – wykwintnej rezydencji, położonej w podgenewskiej miejscowości Genthod. Niepozornie skryta nieruchomość, wzniesiona pomiędzy główną szosą do Lozanny a brzegiem Jeziora Lemańskiego (Genewskiego) jest piekielnie drogą posiadłością, która w transakcji sprzed kilku lat sięgnęła horrendalnej ceny 58 mln euro! Ile kosztowało jej wynajęcie na tę okazję – to już słodka tajemnica Infiniti. Ale widocznie koncept Project Black S jest tego wart.

Alfabetu ciąg dalszy

Z pokazu Infiniti w ekskluzywnej posiadłości przenosimy się na powrót do pałacu wystawowego vis-à-vis genewskiego portu lotniczego.
Wprawdzie koreańskie marki Hyundai i KIA tworzą jedną grupę kapitałowo-producencką, ale jakby na przekór temu rozgościły się w przeciwległych krańcach Palexpo. W stoisku KIA znalazły się smaczne premiery. Trzecie pokolenie małego modelu Picanto wyraźnie urosło i nabrało dużej wyrazistości. Z kolei KIA Stinger jest luksusową limuzyną, która do sprzedaży ma trafić jesienią 2017.
Jaguar przedstawił swego pierwszego „elektryka”, zaś Land Rover (tak jak i Jaguar, należący do indyjskiego koncernu Tata) pokazał całkiem nowego Velara, pozycjonowanego pomiędzy modelami Evoque i Sport.
Jeep Compass w swej kolejnej odsłonie zawitał do Genewy na europejską premierę aż z fabryki w Goiana w Brazylii.
Po niedawnym światowym debiucie w Los Angeles, w Genewie Mazda pokazała po raz pierwszy w Europie swego SUV-a CX5.
U Lexusa (luksusowa marka Toyoty) wyrazem zaangażowania w sport był wyczynowy model RC F GT3, który ma być nową bronią marki w wyścigowej kategorii GT3. Nowością o „cywilnym” przeznaczeniu był hybrydowy model LS 500H.
Sporo intrygujących eksponatów przedstawił Mercedes – przede wszystkim były tam okazałe Klasy E w odmianie T (kombi), Cabrio oraz Coupé. Dla entuzjastów jazdy terenowej – Maybach G 650 Landaulet z elektrycznie składanym brezentowym dachem.
Mitsubishi Eclipse Cross to zupełnie nowy SUV, ale o linii nieco nawiązującej do nadwozi coupé.

Pod znakiem przegrupowania

Dzień przed 87. GIMS został zawarty amerykańsko-francuski kontrakt, będący kolejnym szczeblem koncentracji produkcji. Należące do General Motors europejskie marki Opel i Vauxhall przejęła francuska grupa PSA (Peugeot, Citroën i DS). To oznacza powstanie wielkiego gracza, w pełni przygotowanego do rywalizacji o światowy prymat w dziedzinie potencjału wytwórczego w przemyśle samochodowym. To już jest ten sam rząd wielkości, co VAG (Volkswagen i związane marki) czy Toyota.
To wydarzenie było u Opla zaakcentowane przede wszystkim światową premierą zupełnie nowego flagowego modelu Insignia (zarówno jako limuzyny, jak i kombi o nazwie Tourer). Na stoisku brylowała też Ampera – bardzo trendy, bo elektryczna i zapewniająca duży zasięg (do 500 km bez ładowania). Nowy Model Crossland X jest drugim (po Mocca X) oplowskim czteronapędowcem.
U Peugeota panował nastrój satysfakcji ze zdobycia przez nowy model 3008 prestiżowego tytułu „Car of the Year 2017”. Dla entuzjastów nowych prądów atrakcją był koncepcyjny Peugeot Instinct.
Porsche – co naturalne – ciąży w stronę aut sportowych, więc nawet nowa Panamera Sport Turismo (pięciodrzwiowe nadwozie kombi) ma w sobie potężny gen sportowy.
U Seata dużym zainteresowaniem cieszyła się piąta już generacja Ibizy – modelu bardzo ważnego w programie produkcyjnym katalońskiej spółki Volkswagena. Duże emocje wzbudzał Leon Cupra – auto pełne sportowej dynamiki (silnik 300 KM, 380 Nm).
Koreański SsangYong pokazał po raz pierwszy w Europie odświeżone Korando, a także studyjny SUV o kryptonimie XAVL.
Sporo nowalijek było w ekspozycji Skody. Po pierwsze SUV Kodiaq, ale nie tylko, bo również Octavia Scout (prześwit powiększony o 3 cm w porównaniu z wersją standardową) oraz odświeżone CitiGo.
Po pięciu latach od premiery poznaliśmy zliftingowaną postać crossovera Subaru XV. W innej japońskiej marce Suzuki można było obejrzeć kolejne pokolenie modelu Swift, a obok – od niedawna wytwarzany niewielki SUV, kontynuujący rodzinę Ignisa. I wreszcie japoński potentat – Toyota. Tu główny akcent stanowił Yaris, odświeżony i z zewnątrz, i wewnątrz nadwozia.
Przegląd salonowych atrakcji w Genewie zakończmy w ekspozycji Volvo, gdzie pojawiła się nowa edycja modelu XC60 (pierwsza wersja miała premierę w 2008).

Eko jest trendy

W przemyśle motoryzacyjnym szczytne hasła ochrony środowiska można realizować na kilku płaszczyznach. Podczas GIMS 2017 najbardziej wyraziste były konstrukcje hybrydowe i elektryczne, ale wcale nie tracą na znaczeniu paliwa gazowe w różnych postaciach – LPG, CNG, czy biogaz. W Szwajcarii dba się o środowisko – i to było wyraźnie widoczne podczas Salonu Genewskiego.

Zaś swoistym zwieńczeniem tego raportu z 87. GIMS niechaj będzie krótka prezentacja Microlino. Koncept tego oryginalnego elektromobilu powstał w Szwajcarii, zaś jego realizacją ma zająć się Tazzari Group, włoski producent wyrobów z aluminium. Ten metal zapewnia niską masę własną konstrukcji, zaś inspiracją do zaprojektowania nadwozia był włoski mikrosamochód z lat 50. XX wieku – Isetta (wytwarzana także jako licencyjna niemiecka BMW Isetta). Dwuosobowy miejski samochodzik elektryczny ma drzwi w postaci uchylanej ściany czołowej. 15-kilowatowy silnik napędza dwa koła tylne o wąskim rozstawie. Najwyższa prędkość 90 km/h, zasięg 120 km, przewidywana cena – 12 tys. euro. Ponoć portfel zamówień ma już kilkanaście tysięcy pozycji.

Grzegorz Chmielewski