Trendy w sprzedaży samochodów osobowych napędzanych różnymi rodzajami silników i wykorzystujących różne układy przeniesienia napędu zmieniają się powoli. Krajowy rynek reaguje na nie z dodatkowym opóźnieniem, ponieważ statystycznie rzecz biorąc, najważniejszą przesłanką do zakupu konkretnego modelu jest cena nabycia.

W zalewie używanych pojazdów sprowadzanych z zagranicy nowinki technologiczne stanowią zauważalny, choć wciąż niewielki odsetek. Dla zdecydowanej większości właścicieli warsztatów samochodowych najważniejsze jest przygotowanie do napraw pojazdów najczęściej spotykanych na lokalnym rynku.

Silnik wysokoprężny

Silniki wysokoprężne znalazły się na cenzurowanym. Konsekwentne zmuszanie producentów do spełniania teoretycznych założeń specjalistów od ochrony środowiska zaprowadzi branżę w ślepy zaułek. Albo ceny nabycia i eksploatacji pojazdów napędzanych autentycznie „czystymi” silnikami wysokoprężnymi poszybują w górę, albo urzędnicy postarają się przeciwdziałać zanieczyszczeniom powietrza najlepiej, jak umieją, to znaczy przez wprowadzanie kolejnych przepisów zniechęcających do kupowania samochodów osobowych z silnikami Diesla. Możliwości jest wiele, na przykład obłożenie oleju napędowego sprzedawanego właścicielom samochodów osobowych dodatkowym podatkiem.
Warto uważnie śledzić sytuację, chociaż szybkich i gwałtownych zmian raczej nie będzie. Gdyby nawet doszło do ograniczenia sprzedaży samochodów osobowych z silnikami wysokoprężnymi, przez dłuższy czas nie będzie to miało bezpośredniego wpływu na warsztaty. Liczba zarejestrowanych pojazdów tego typu jest na tyle wysoka, że pracy przy nich nie zabraknie jeszcze przez długi czas.
Można rozważyć jeszcze jeden wariant: zaostrzenie przepisów dotyczących emisji spalin przez samochody obecnie eksploatowane. Wprowadzenie rzetelnej i powszechnej kontroli jakości spalin na ulicach mogłoby doprowadzić do wyeliminowania znacznej części wiekowych pojazdów poruszających się po polskich drogach. Część z nich trafiłaby do warsztatów w celu dokonania od dawna odkładanych remontów i regulacji, co wyszłoby na dobre i przedsiębiorcom, i przyrodzie.

Silniki benzynowe

Naturalni rywale silników wysokoprężnych. Coraz mocniejsze, coraz bardziej wytrzymałe, wolne od problemów, które stwarza spalanie oleju napędowego. O tym, w którą stronę idzie rozwój silników benzynowych, najlepiej świadczy opublikowana niedawno informacja o pracach nad turbodoładowaną, trzycylindrową jednostką napędową o pojemności 1.0 litra i mocy 180 KM.

Nie można wykluczyć, że wyrównanie cen benzyny i oleju napędowego oraz kłopoty diesli z emisją zanieczyszczeń doprowadzą do zachwiania ustalonej od lat równowagi pomiędzy silnikami wysokoprężnymi i benzynowymi na korzyść tych drugich. Podobnie, jak w przypadku silników wysokoprężnych, nie należy się obawiać gwałtownych zmian struktury sprzedaży samochodów osobowych na polskim rynku.

Fabryczna instalacja gazowa

Od kilku lat producenci aut osobowych wzbogacają ofertę samochodów dostępnych w wersji z fabryczną instalacją gazową. Obecnie jest to nieco ponad 30 modeli różnych producentów. Wzrost sprzedaży samochodów zasilanych gazem LPG jest dostrzegalny, natomiast trudno się dopatrzyć istotnych zmian, jeśli chodzi o pojazdy zasilane gazem CNG. Nadal stanowią raczej ciekawostkę, sprzedają się pojedyncze egzemplarze. Większość samochodów zasilanych CNG to auta przerobione w specjalistycznych warsztatach.

Hybrydy i samochody elektryczne

Na razie jest ich na rynku najmniej i dlatego każdy wzrost sprzedaży jest skrzętnie odnotowywany przez producentów i obserwatorów. Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka wygląda to efektownie: w 2014 roku w Polsce zarejestrowano 3 976 hybryd, w 2015 już 5 539. Żeby właściwie ocenić wielkość zjawiska, trzeba porównać tę liczbę z całkowitą sprzedażą nowych samochodów osobowych w Polsce, która wyniosła w 2015 roku 407 990 egzemplarzy. Patrząc z tej perspektywy można śmiało stwierdzić, że „statystyczny” mechanik ma spore szanse nie spotkać klienta z hybrydą jeszcze przez długi czas. A jednak w skali branży serwisowej obecności samochodów z napędem hybrydowym i elektrycznym nie wolno lekceważyć.
O ile przed kilku laty można się było zastanawiać, czy te technologie w ogóle się przyjmą, dzisiaj nikt nie ma większych wątpliwości. Wydaje się pewne, że w niezbyt odległej przyszłości samochody osobowe z napędem hybrydowym będą równie popularne jak te zasilane gazem LPG. Po nich przyjdzie kolej na napęd wyłącznie elektryczny, ale tak daleko idąca zmiana wymaga dłuższego czasu. Przede wszystkim ze względu na trudności w wytwarzaniu pojemnych, bezpiecznych i ekonomicznych akumulatorów. Praktyka pokazuje, że problem z magazynowaniem energii elektrycznej łatwiej można rozwiązać w większych pojazdach: autobusy elektryczne mają szansę stosunkowo szybko wyprzeć konstrukcje hybrydowe, ale w ich przypadku konstruktorzy mogą zaakceptować duże i ciężkie pakiety akumulatorów.
Nie można wykluczyć, że rewolucja nastąpi szybciej, niż się spodziewamy. Norwegowie planują wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży samochodów osobowych napędzanych silnikami spalinowymi już w 2025 roku. Czy dziewięć lat z niewielkim okładem wystarczy, żeby stworzyć całkowicie elektryczny pojazd o osiągach zadowalających większość kierowców, i w dodatku dostępny w cenie, którą mogliby zaakceptować? Niekoniecznie. Ale Norwegia jest bogatym państwem i być może zechce pomóc rozwojowi czystego przemysłu motoryzacyjnego, dopłacając swoim obywatelom do zakupu pojazdów elektrycznych.

Napęd na 4 koła

Coraz popularniejszy w samochodach bez ambicji terenowych. Sprzedaż SUV-ów i crossoverów z napędem na cztery koła rośnie z roku na rok. Są to przede wszystkim samochody o stosunkowo prostej konstrukcji, z napędem na cztery koła załączonym na stałe, bez blokady mostów. Ich dzielność terenowa jest ograniczona, a korzyści z napędu 4×4 można doświadczyć przede wszystkim podczas ruszania w zimie albo na nieutwardzonych odcinkach dróg prowadzących do podmiejskich posesji.
Akurat ten trend może mieć widoczny wpływ na specyfikę zleceń dla warsztatów samochodowych. Auta z napędem 4×4 mają w swojej ofercie wszyscy producenci obecni na polskim rynku, wielu z nich intensywnie je promuje, co przekłada się na wyniki sprzedaży.

Automatyczna skrzynia biegów

Sprzedaż „automatów” konsekwentnie rośnie. Jeszcze nie tak dawno traktowano je w Polsce jak wybryk motoryzacji i uważano za niegodne prawdziwego kierowcy. Lista zarzutów zawierała kilka „twardych” pozycji: automatyczne skrzynie miały być drogie, awaryjne i paliwożerne. W ciągu kilkunastu lat wiele się zmieniło. Wzrosła niezawodność, poprawiły się parametry pracy, coraz więcej warsztatów zajmuje się naprawami i remontami automatycznych skrzyń biegów, co nie pozostało bez wpływu na redukcję kosztów eksploatacji.

Ostatecznym argumentem przemawiającym za kupnem samochodu z automatyczną skrzynią jest fakt, że wielu producentów oferuje niektóre modele wyłącznie w takiej wersji. Dotyczy to przede wszystkim marek luksusowych, ale trend staje się coraz bardziej powszechny.

Można się spodziewać, że w ciągu kilku najbliższych lat nawet bardziej konserwatywni polscy kierowcy zaczną się przekonywać do „automatów”. Zmiana przyzwyczajeń może wynikać z przemyśleń albo z braku wyboru, ale efekt będzie taki sam: coraz więcej pracy dla mechaników znających się na automatycznych skrzyniach biegów.

W najbliższym czasie nie należy się spodziewać rewolucji na rynku samochodów osobowych. Zmiany będą następowały, ale polski rynek ich skutki odczuje w dłuższej perspektywie. Między innymi dlatego, że ewolucja siłą rzeczy dotyczy nowych aut, a te w Polsce wciąż stanowią mniejszość. O ogólnym obrazie rynku warsztatowego jeszcze przez długi czas będą decydowały używane samochody sprowadzane z Zachodu. Wśród nich długo będą dominowały sprawdzone konstrukcje, napędzane mało wymagającymi silnikami o parametrach spalania dalekich od marzeń ekologów, ale stosunkowo proste w naprawie.
Zmiany najszybciej będzie można zaobserwować w dużych ośrodkach miejskich, w których udział nowych samochodów w ogólnej liczbie pojazdów jest największy. Firmy dokonujące zakupów flotowych będą się coraz częściej decydowały na pojazdy hybrydowe, ponieważ z reguły zależy im na budowaniu wizerunku odpowiadającego oczekiwaniom klientów: przedsiębiorstwa nowoczesnego, o wysokiej świadomości ekologicznej, dbającego o jakość powietrza. Za kilka lat większe partie nabytych w ten sposób pojazdów hybrydowych serwisowanych w okresie leasingu w ASO trafią na rynek wtórny i wtedy na dobre zainteresują się nimi warsztaty niezależne.

Warsztaty, które chcą iść z duchem czasu, nie unikną inwestycji w wiedzę i nowe technologie. W okresie przejściowym należy oczekiwać, że ze względu na stosunkowo małą liczbę zaawansowanych technologicznie pojazdów zwrot z inwestycji w stanowiska do obsługi pojazdów hybrydowych i elektrycznych będzie niewielki. Jednak ci, których na to stać, powinni iść w tym kierunku. Za kilka lat, kiedy samochody z napędem elektrycznym i hybrydowym spowszednieją, warsztaty, które zaczynają już dzisiaj, będą dysponowały największym doświadczeniem, a ich pozycja na rynku usług będzie najmocniejsza.

Piotr Kołaczek