Cykl INTER CARS Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski (RSMP) w sezonie 2017 składał się z sześciu rund.

Wszystkie były wliczane do rocznej klasyfikacji. Tak więc opuszczenie (lub nieukończenie) któregoś z rajdów w praktyce sprawiało, że załoga przestawała się liczyć w bilansie całego roku.

Jaki był sezon 2017?

Rajdy są najbardziej popularną i lubianą przez kibiców dyscypliną sportu samochodowego, ale – patrząc od strony uczestników – frekwencja w poszczególnych imprezach nie porażała. W inauguracyjnym Rajdzie Świdnickim-KRAUSE wystartowały 53 załogi, w Rajdzie Baltic Cup – 32 załogi (to najniższa frekwencja sezonu). Kaszubskie zawody (jako jedyne w RSMP 2017) były rozgrywane na szutrach. Racja, rajdowcy kochają szutry, ale też potrafią kalkulować – przygotowanie rajdowego auta do takiego startu wymaga innego zawieszenia, hamulców i opon, więc część załóg uznała, że poniesienie sporych kosztów dla jednego tylko rajdu to wydatek nieopłacalny.
Rajd Rzeszowski był rekordowy, bo do konkurencji RSMP zapisało się 59 załóg. Rekord wynikał z tego, że impreza na Podkarpaciu miała również rangę rundy mistrzostw Europy (ERC) i niektórzy zawodnicy rywalizujący w tym sezonie w punktacji ERC uznali za wskazane zgłosić się również do klasyfikacji RSMP (m.in. Kajetanowicz, Poloński czy Zawada), co wydłużyło listę startową. W Rajdzie Dolnośląskim wzięło udział 45 załóg, a w piątej rundzie – Rajdzie Nadwiślańskim – tylko 35 załóg. Kończący sezon Rajd Śląska zebrał na starcie 41 załóg.

Czego brakuje naszym rajdom?

To stara prawda – u schyłku sezonu niektórzy uczestnicy sami widzą, że po wcześniejszych startach nie mają widoków na odegranie znaczącej roli w końcowej punktacji, więc rezygnują z uczestnictwa. Dochodzi do tego budżetowe ubóstwo, bo nie wszystkim wystarcza funduszy na komplet imprez. Sponsorzy niechętnie inwestują w rajdy, skoro ta dyscyplina jest w ostatnich latach pokazywana w mediach tylko sporadycznie i zaledwie marginalnie. Polski Związek Motorowy nie potrafi nawiązać harmonijnej relacji z redakcjami – zaniechano budowania bliższej współpracy poprzez organizowane niegdyś seminaria i konkursy dziennikarskie, teraz raczej stawia się wymagania i żądania w stosunku do przedstawicieli mediów. Patronat medialny Radia RMF jest w tej sytuacji bardzo cenny dla RSMP, ale niewystarczający.
Smutna konstatacja: coraz więcej załóg jeździ autami bardzo już zużytymi. Ople Astry i Hondy Civic to nie są sprzęty młode. Czy jest jakaś alternatywa dla tych antyków? Aż się prosi, by PZM nawiązał współpracę z taką marką samochodową, która byłaby skłonna zainwestować w nieskomplikowaną i niedrogą kategorię pucharową – taką, jaką w latach dziewięćdziesiątych były markowe klasy Fiat Cinquecento i Seicento, Peugeot 106 lub 206, Daewoo Lanos. Po roku 2000 popularny był Puchar Citroëna. Z tych pucharów wyrosło wielu wysokiej klasy zawodników, np.: Marcin Turski, Grzegorz Grzyb czy Jan Chmielewski.
Trzeba jednak przyznać, że szukanie wśród firm importerskich partnerów do rozwijania rajdów nie jest dla PZM zadaniem łatwym. Niegdyś spółka Fiat Auto Poland (i związana z nią marka Alfa Romeo) była jednym z pionierów kategorii pucharowych, zarówno w rajdach, jak i wyścigach (puchary Cinquecento i Seicento oraz Alfy Romeo). Teraz jej następca, Fiat Chrysler Automobiles Polska, zupełnie zaniechał takich działań (o promocyjnym przecież charakterze). Beata Dziekanowska, PR manager FCA Polska, na nasze zapytanie o sezon 2018 odpowiada krótko: Niestety, nie przewidujemy żadnej sportowej działalności.
Spółka Renault Polska też kiedyś patronowała wyścigowemu pucharowi Megane, a przede wszystkim powołała do życia rajdowy zespół, w którym Janusz Kulig z Jarosławem Baranem zdobyli mistrzostwo (1997) i wicemistrzostwo (1998) Polski. Agata Szczech, dyrektor PR Renault Polska wyjaśnia, że spółka od roku 2017 zaangażowała się w puchar Dacia Duster w rajdach terenowych i że tę aktywność będzie rozwijać w sezonie 2018, a to wyklucza włączanie się w inne dyscypliny sportu samochodowego. W wyścigach od lat jest rozgrywany puchar KIA Picanto – w rajdach bardzo brakuje rywalizacji podobnego formatu.
W 2015 Rajdowy Puchar Polski został połączony z RSMP, co na chwilę podniosło frekwencję w mistrzostwach. Ale ten efekt działał krótko i coraz mniej załóg angażuje się w RSMP. Najlepsi Polacy rywalizowali w 2017 w cyklach międzynarodowych (m.in.: Kajetanowicz, Habaj, Brzeziński, Pieniążek czy Zawada). Niektórzy inni zawodnicy wolą starty w ościennych krajach (np. Litwa, Łotwa, Czechy, Austria) i w ten sposób podnoszą swoje sportowe umiejętności, a czasem tylko poprawiają własne samopoczucie, przy okazji nie narażając się na tęgie lanie w konfrontacji z krajowymi rywalami. Ci zaś, którzy dysponują dość już wiekowym sprzętem, przenoszą się z klas historycznych w ramach RSMP do MOTUL Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Lepiej już było…

Dla porównania: 40 lat temu (RSMP 1977) w Rajdzie Stomil wzięło udział 77 załóg, w Krakowskim 83, Kormoranie 73, Wiśle 60, a w Warszawskim 84. 30 lat temu (RSMP 1987) w Rajdzie Dolnośląskim jechały 73 załogi, w Elmocie 99 (!), Krakowskim 77, Wiśle 68, Kormoranie 53 i Warszawskim 54. Porównanie smutne dla współczesnych rajdów…
Zaś co do opinii o poszczególnych rundach sezonu 2017 – chwalimy Rajd Świdnicki, który jak zwykle miał dobry poziom organizacyjny i sportowy. Dla odmiany Rajd Baltic Cup (też jak zwykle…) z dużą dawką improwizacji i chaosu. Rajd Rzeszowski – standard naprawdę godny ERC. Rajd Nadwiślański zaskoczył wysokim poziomem organizacyjnym i sportowym, a zawodnicy wprost zachwycali się próbami sportowymi. Rajd Dolnośląski był wysoko oceniany i za układ trasy, i za nowe próby sportowe, rozgrywane w ośrodku biathlonowym w Dusznikach-Zdroju. Wreszcie Rajd Śląska, debiutujący w RSMP, wyróżniał się okazałą bazą na świeżo odnowionym Stadionie Śląskim.

Rajd Polski – osobny rozdział

Największą w naszym sporcie samochodowym imprezą był oczywiście Rajd Polski. Jego 74. edycja miała rangę mistrzostw świata (WRC) – niestety, po raz ostatni… Międzynarodowa Federacja Samochodowa FIA nie wpisała tych zawodów do terminarza na rok 2018.
To, że nasza runda WRC „spadła z kalendarza”, nie jest zaskoczeniem. Rajd Polski już od dwóch–trzech lat był wskazywany jako ten, w którym trudno jest spełnić współczesne standardy bezpieczeństwa. Impreza wyjątkowo szybka, rozgrywana na szutrach, a międzynarodowa publiczność bardzo liczna i trudna do zdyscyplinowania. Gęste tłumy ludzi przy takich szybkich trasach – to właśnie budziło obawy i sprzeciw obserwatorów z ramienia FIA.
Zresztą nie jest to jakaś wyłączna polska specyfika – z powodu niesubordynacji widzów wielokrotnie odwoływano odcinki specjalne nie tylko w Portugalii czy w Argentynie, ale nawet w takim klasyku, jakim jest Rajd Monte Carlo. Jednak na wybryki kibiców tam raczej patrzono przez palce, zaś u nas nawet drobne przejawy braku dyscypliny publiczności były wyolbrzymiane do rozmiarów kosmicznych.

FIA jest jak odkurzacz…

Prawdą niepodważalną jest i to, że patroni i promotorzy mistrzostw świata mają w stosunku do rund WRC ogromne i z roku na rok rosnące wymagania finansowe. Wielkie daniny musiały być płacone przez organizatorów Rajdu Polski na rzecz FIA, jak i spółek promujących tę imprezę oraz transmitujących jej przebieg na świat. „Arystokraci” z federacji i spółek promotorskich oczekiwali na spełnianie ich wymagań na poziomie maharadżów, a i tak nie zawsze byli zadowoleni. Więc może i dobrze, że mamy to z głowy? Trzeba mieć góry pieniędzy, żeby zaspokoić taki „odkurzacz”.
Na miejsce Rajdu Polski wskoczył Rajd Turcji. Tamtejsza federacja automobilowa ma solidne wsparcie (w tym finansowe) ze strony władz, którym zależy, żeby świat traktował tę imprezę jako niekwestionowane świadectwo najwyższych międzynarodowych standardów, jakie obowiązują w Turcji za czasów prezydentury Erdogana.
Z kolei kalendarz mistrzostw Europy ERC jeszcze nie został ogłoszony, ale już wiadomo, że będzie liczyć osiem rund (tak jak w 2017) i że naszą rundą w tym cyklu będzie 75. Rajd Polski (w terminie wrześniowym). Tak więc impreza na Mazurach po paru sezonach w WRC powraca teraz do niższej rangi ERC; przez dwa minione lata taką funkcję pełnił Rajd Rzeszowski. Impreza na Podkarpaciu zyskała bardzo korzystne oceny zarówno międzynarodowych obserwatorów, jak i zagranicznych załóg, zgodnie chwalących poziom rzeszowskich imprez. Wysoko była szacowana i strona organizacyjna, i sportowa Rajdów Rzeszowskich, ale organizatorzy tych zawodów lojalnie zwracają teraz Rajdowi Polski rangę naszej rundy ERC.
Po pierwsze dlatego, że Rajd Polski ma zawarte pewne umowy, obligujące organizatorów do utrzymania międzynarodowej rangi tej imprezy. Są to zabezpieczone oficjalnymi kontraktami zobowiązania m.in. na rzecz władz Warmii i Mazur oraz lokalnych samorządów. I po drugie: koszty organizacyjne Rajdu Rzeszowskiego w randze ERC były znacznie wyższe, niż w przypadku rundy mistrzostw Polski RSMP – znowu chodzi o opłaty na rzecz FIA i promotorów ERC. Tak więc działacze Automobilklubu Rzeszowskiego i współpracujących klubów z Rzeszowszczyzny bez specjalnego żalu zrezygnowali ze splendorów, jakie towarzyszą randze mistrzostw Europy.

Personalia

Rajdowy sezon 2017 przyniósł mistrzostwo w klasyfikacji generalnej załodze Filip Nivette/Kamil Heller w Skodzie Fabii R5. Szybki kierowca, doświadczony pilot, auto perfekcyjnie przygotowane w Czechach – efekt był taki, że Nivette mógł zrezygnować ze startu w Rajdzie Śląska, ostatniej rundzie RSMP, bo już na wcześniejszym Rajdzie Nadwiślańskim zapewnił sobie najwyższe laury.
Druga załoga sezonu 2017, Tomasz Kasperczyk/Damian Syty, w ciągu sezonu szła niemal łeb w łeb ze Zbigniewem Gabrysiem i Arturem Natkańcem, a rozstrzygnięcie zapadło dopiero w Rajdzie Śląska. Zwycięstwo w finałowej rundzie dało Kasperczykowi i Sytemu tytuły I wicemistrzów, natomiast Gabryś z Natkańcem jechali na śląskich trasach wyjątkowo pechowo. Zabrakło ich na mecie i przez to musieli zadowolić się II wicemistrzostwem Polski. Obie te załogi startowały w Fordach Fiesta R5.
W drugiej najważniejszej punktacji 2WD (dla załóg w autach z napędem jednej osi) mistrzostwo przypadło w udziale Tomaszowi Grycowi i Michałowi Kuśnierzowi (Peugeot 208 R2). Pretendujący do zwycięstwa w tej kategorii Jan Chmielewski (BMW R+ Maxi) ze względów budżetowych nie stanął na starcie Rajdu Śląska i tracąc walkowerem punkty z tej rundy, automatycznle spadł na drugie miejsce. Najniższy stopień mistrzowskiego podium dla Jacka Jureckiego/Michała Treli (Peugeot 208 R2).
W czołówce „generalki” Inter Cars RSMP 2017 są również kierowcy zagraniczni. Litwin Dominykas Butvilas znalazł się na piątym, a Francuz Bryan Bouffier na szóstym miejscu.
Klasyfikacją generalną RSMP 2017 zostało objętych 48 załóg. Dalszych 28 nie spełniło regulaminowego minimum (sklasyfikowanie w przynajmniej dwóch rajdach) i dlatego te załogi nie zostały uwzględnione w wynikach sezonu.
Mistrzowie Polski 2017, Filip Nivette i Kamil Heller, zapowiedzieli na rok 2018 starty w mistrzostwach Europy.

„Historyki” po raz pierwszy

W roku 2017 zostały zainaugurowane mistrzostwa Polski dla załóg w autach historycznych. Pełna i oficjalna nazwa tego cyklu brzmi MOTUL Historyczne Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski. Na podium punktacji generalnej znalazły się załogi Robert Luty/Dariusz Gurdziołek (Subaru Legacy), Tomasz Grychtoł/Robert Koisar (Polski Fiat 126p) oraz Piotr Zaleski/Jacek Gruszczyński (Porsche 911 SC RS). HRSMP składały się z sześciu rund. Dwie z nich zostały przeprowadzone razem z rundami RSMP (Rajd Świdnicki, Rajd Dolnośląski). Do końcowej punktacji wliczono poszczególnym załogom najlepsze wyniki z czterech rajdów.

Sezon 2018 na horyzoncie

Projekt kalendarza RSMP na rok 2018 przewiduje zaliczenie do tego serialu siedmiu rajdów, z tego jednego na Litwie (na szutrowych nawierzchniach). Będą dwa rajdy dwudniowe (kategoria A), wyżej punktowane zarówno w klasyfikacji generalnej, jak i w klasach; będą to rajdy Rzeszowski i Polski. Pięć pozostałych rund (kategoria B) to jednodniowe zawody niżej punktowane. Od końcowych wyników sezonu zostanie odliczony najsłabszy rezultat.

Kalendarz RSMP 2018

  • 20–22 kwietnia – Rajd Świdnicki KRAUSE
  • 18–26 maja – Rajd Dolnośląski
  • 8–10 czerwca – Rajd Nadwiślański
  • 29 czerwca–1 lipca – Rajd Śląska
  • 9–11 sierpnia – Rajd Rzeszowski
  • 7–9 września – Rajd Elektrenai (Litwa)
  • 21–23 września – Rajd Polski

Tekst: Marcin Mierzeja
Zdjęcia: Łukasz Miklasiński